czwartek, 13 lutego 2014

czerwone korale i ich historia :)

Jakiś czas temu (dość dawny) przyszła pewna Pani. Sama nie do końca wiedziała co chciała. Kupiła mamie bardzo ładny sznur korali, ale sznur był sznurem bez konkretnej formy, nic ciekawego. Więc wymyśliła żeby ulokować je na sznurkach lnianych, czarnych. Pomyślałyśmy: Będzie fajnie wyglądać. Zamysł był taki- luźne sznurki na których ponawlekane są korale, drobniejsze po bokach- u góry, a te najmasywniejsze  na środku- u dołu 'kolii'. Wszystko wyszło super naszyjnik wyglądał jakby miał ponawlekane czereśnie :)
Zaniesiony Pani, która zamawiała (niestety nie było Pani tylko jej Mama dla , której to było) Gdy wyciągnęłam 'dzieło' i pokazałam pojawiła się u Pani ' podkowa w dół' i hasło : 'Aleee to nie miało takie być...' no to mówię grzecznie że córka tak mi to opisała. 'No to sama będzie nosić!' No więc dobrze.
Jakiś czas później Pani Mama przybyła do sklepu że nie podoba jej się to i wytłumaczyła koleżance jak by chciała żeby to wyglądało. Dobrze, sznurka zmarnowanego 270 m. Robimy nowy naszyjnik, wyszedł o wiele ładniej niż wersja nr 1! Na razie  Pani Mama go jeszcze nie otrzymała bo wymaga zamontowania i pooksydowania zamka. Myślę, że tym razem będzie to strzał w dziesiątkę. Mam cichą nadzieję...

Zdjęcia niestety wersji jedynie 2, nr 1 nie posiadam.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz